fbpx

Miło zobaczyć, że nadchodzą nowe powieści moich ulubionych polskich autorów literatury grozy.

Wcześniej na rynku zawitało „Miasteczko” duetu Cichowlas&Radecki, a znając twórczość obu Panów, zapowiada się mieszanka wybuchowa, krwisty koktajl z nutą nastrojowości, jazda po bandzie i ciarki na plecach. Już książką „Pradawne zło” Panowie pokazali, że żaden subgatunek horroru nie jest im straszny, a w tandemie czują się doskonale. Fabuła według opisu wydawcy wygląda następująco:

„Nękany twórczą niemocą pisarz Marcin Lanowicz postanawia wraz z żoną odpocząć w małym miasteczku na Mazurach. Morwany początkowo spełniają ich oczekiwania – wygodne domki w środku lasu znajdują się w pobliżu pięknych jezior. Z czasem jednak dostrzegają, że mieszkańcy miasteczka są niezwykle dziwni, a niektórzy z nich wyglądają na ciężko chorych. Szczególnie intrygujące są trzy jasnowłose kobiety, o nieproporcjonalnie długich nogach. Wkrótce potem okazuje się, że zarówno mieszkańcy Morwan, jak i blondwłose kobiety nie są tym, za kogo się podają, a mała wieś, nazywana przez wszystkich „miasteczkiem”, nie istnieje na żadnej mapie…”

Druga rzecz to zapowiedź nowej powieści Stefana Dardy, na którą fani jego twórczości powinni czekać z jeszcze większym apetytem, ponieważ tym razem otrzymamy nie horror a thriller o mocnym tytule „Zabij mnie, tato„,  którego fabuła zapowiada się naprawdę interesująco:

„Rok 2015, centralna Polska. Trzynastoletnia Wiktoria wraz z dwiema młodszymi siostrami wraca ze szkoły. Dwieście metrów od domu spotyka znajomych, dziewczynki idą dalej same, lecz nie docierają do celu. Niedługo potem przyjaciel zrozpaczonej rodziny, emerytowany policjant, korzystając z nieformalnych informacji, dowiaduje się, że zwolniony z więzienia psychopatyczny zabójca zniknął i nie wiadomo, gdzie przebywa. Ani „ustawa o bestiach”, ani dyskretna obserwacja policji nie okazały się skuteczne. Kolejne zdarzenia świadczą o tym, że te dwie sprawy mogą się ze sobą łączyć. Tymczasem nękana wyrzutami sumienia nastolatka jest bliska obłędu. Jej rodzice obawiają się, że może targnąć się na własne życie, a działania organów państwowych okazują się całkowicie nieskuteczne”.

Oprócz wydawnictwa Videograf, w którym ukażą obie powieści, łączy je jeszcze jeden fakt. Autorem znakomitych grafik na okładkach jest nie kto inny jak Dariusz Kocurek, który odpowiada między innymi za projekty graficzne polskich wznowień książek Stephena Kinga. Tak naprawdę prace tego niezwykle utalentowanego grafika są po prostu mistrzowskie. Chyba nikt, w taki sposób jak Pan Darek nie potrafi oddać charakter opowieści, przelać mroczny klimat na okładkę, która stanowi spójną kompozycję ze słowem. Mówi się, że bardzo często czytelnik sięga po książkę, kierując się pierwszym wrażeniem, czyli po spojrzeniu na okładkę. Jeśli to prawda, wydawnictwa i autorzy współpracujący z Panem Darkiem Kocurkiem nie mogli lepiej trafić.